Kiży

Dodane przez Anna Friday July 30, 2021

Co się odwlecze… Na przełomie 2018 i 2019 nie udało nam się dotrzeć na wyspę Kiży na jeziorze Onega w Karelii, bo pokrywa lodowa była jeszcze zbyt cienka. Od tego czasu myślałam o tym, żeby tam wrócić i nadrobić zaległości. W 2021 roku w końcu się udało 🙂.

Main Image

Wiza do Rosji - jak wyrobić?

Na różnych forach często widzę pytania o to, w jaki sposób wyrobić wizę do Rosji, więc postanowiłam o tym napisać, bo sama nieraz przez to przechodziłam, z drobnymi komplikacjami lub bez. Ja zawsze wyrabiam wizę turystyczną i większość osób pyta właśnie o wizy turystyczne, więc napiszę tylko o tym rodzaju wiz.

Main Image

Kolej Transsyberyjska - koszty

Raz na jakiś czas widzę pytania, ile kosztuje wyjazd Koleją Transsyberyjską. Dlatego w końcu postanowiłam zsumować koszty swojego ostatniego wyjazdu. W Rosji spędziłam łącznie 19 dni, a wyjazd kosztował około 5,7 tys. zł. Po wyłączeniu pamiątek, pocztówek i wydatków typu naprawa aparatu byłoby to zaś 5,3 tys. zł.

Main Image

Sylwester w Moskwie

Pomysł sylwestrowego wyjazdu do Moskwy pojawił się przypadkowo. Wszystko zaczęło się od wrzuconego przez Denisa zdjęcia z baru Kamczatka w Moskwie. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać, więc musiałam skomentować to zdjęcie. I tak od słowa do słowa zaplanowałam sylwestrowy wyjazd do Moskwy.

Main Image

Arszan

Arszan to wieś w Buriacji, którą łatwo przeoczyć, bo leży w odległości około 120 km od jeziora Bajkał, a do tego nie dojeżdżają tam pociągi. Na naszej trasie się jednak znalazła, bo zależało nam na miejscu, w którym można by trochę odetchnąć po wielu godzinach jazdy pociągami, ale też trochę pochodzić. Bo ile można tylko siedzieć i siedzieć?

Main Image

Błagowieszczeńsk

Błagowieszczeńsk to miasto, o którym nie znajdziecie wielu informacji w przewodnikach. W jednym z popularniejszych polskich przewodników na temat Kolei Transsyberyjskiej nie znalazłam żadnej wzmianki na jego temat. W sumie nie zdziwiło mnie to, bo do miasta dojeżdżają wprawdzie pociągi, ale nie leży ono na szlaku Kolei.

Main Image

Władywostok

W trakcie tegorocznej wyprawy do Rosji planowałyśmy przejechać Koleją Transsyberyjską odcinek znad jeziora Bajkał do Władywostoku, czyli historycznego końca trasy. Do pociągu zdecydowałyśmy się jednak wsiąść we Władywostoku. Po mojej ubiegłorocznej przygodzie ze złamaną na Kamczatce nogą, jedna z nas przytomnie stwierdziła bowiem, że może lepiej zacząć wyprawę dalej. Tym bardziej że we wschodniej części Rosji miałyśmy chodzić głównie po miastach, więc tam było mniejsze ryzyko natrafienia na błoto i kolejnych złamań ;).

Main Image

Kolej Transsyberyjska na własną rękę

Jeszcze 10 lat temu myślałam, że nie wybiorę się w podróż Koleją Transsyberyjską na własną rękę, bo to zbyt skomplikowane, trudne w realizacji, nie mówiąc już o tym, że przecież nie odważę się pojechać do Rosji bez biura podróży. Nastawienie zmieniłam, gdy zobaczyłam, ile kosztuje wyjazd zorganizowany… W tej cenie spokojnie mogę mieć dwa wyjazdy, więc dlaczego miałabym płacić komuś za to, że kupi mi bilety na pociąg i zorganizuje noclegi?

Main Image

Kamczatka ze złamaną nogą

Moja wymarzona i wyczekana ubiegłoroczna wyprawa na Kamczatkę zakończyła się poważnym złamaniem nogi. Jeśli zastanawiacie się, w jaki sposób wróciłam do kraju, jak udało mi się przedłużyć rosyjską wizę bez wychodzenia ze szpitala, dlaczego w trakcie mojego powrotu do Warszawy pojawiła się propozycja lotu do Monachium i skąd w tej historii wziął się drifter, to zachęcam Was do dalszej lektury tego wpisu.

Main Image

Kolej Transsyberyjska

Nie wiem, jak to się stało, ale chyba od zawsze coś ciągnie mnie na Wschód, a moim największym marzeniem podróżniczym długo była Kolej Transsyberyjska. Przedsmakiem takiej wyprawy była trwająca dobę podróż z Lwowa na Krym, po której zaczęłam jeszcze intensywniej myśleć właśnie o wyprawie Koleją.

Main Image

Zamiast wstępu

To zabrzmi pewnie jak banał, ale odkąd pamiętam, kocham podróżować. Fascynuje mnie poznawanie nowych miejsc, próbowanie nowych smaków, a przede wszystkim nawiązywanie kontaktów z ludźmi, słuchanie ich opowieści, pokonywanie uprzedzeń, czy przełamywanie barier, zwłaszcza językowych.

O mnie

Z wykształcenia ekonometryczka i dziennikarka. Zawodowo łączę oba te kierunki studiów, więc i liczby, i słowa są mi wciąż równie bliskie. W dzieciństwie byłam chyba zbyt spokojna, co poskutkowało tym, że teraz trudno mi usiedzieć w jednym miejscu. Nurkuję, morsuję, jeżdżę na rowerze, a jeśli tylko uda mi się wygospodarować trochę więcej czasu, to poświęcam go na podróże. Na co dzień dużo chodzę na obcasach, bo lubię. W trakcie podróży lubię jednak pokonywać wiele kilometrów na piechotę, więc szpilki bez żalu zostawiam wtedy w Warszawie. W 2015 roku w trakcie sześciodniowego pobytu w Nowym Jorku pokonałam pieszo 130 km. Tylko tyle, bo wieczory poświęcałam na mecze koszykówki, hokeja oraz przedweselne spotkanie i wesele przyjaciół ;). Mam też na koncie dwa nocne 50-km spacery po Kampinosie ;).