2019 - podsumowanie roku

  • Anna
  • Friday January 10, 2020

2019 już za nami i niebawem zacznę podróżniczo rok 2020, ale jeszcze nie jest za późno na podsumowanie ubiegłego roku, a ten był całkiem dobry, gdyż udało mi się odwiedzić parę nowych miejsc. O niektórych pisałam więcej, o innych mniej albo wcale, więc poniżej krótki przegląd ubiegłego roku.

 

ROSJA
Początek roku to właściwie kontynuacja wyjazdu, który rozpoczął się jeszcze pod koniec grudnia 2018. Sylwestra postanowiliśmy spędzić na północy Rosji. Wyjazd zaczął się wprawdzie pechowo, bo do Murmańska nie przyleciał żaden z naszych sześciu plecaków. Nie udało nam się też niestety zobaczyć zorzy polarnej, co mam nadzieję nadrobię już niebawem, ale poza tym wyjazd był udany. Mnie udało się zrealizować marzenie o zimowej kąpieli w Morzu Barentsa, pojeździliśmy skuterami śnieżnymi, spędziliśmy dwie noce w chatce na odludziu i świetnie  bawiliśmy się na imprezie sylwestrowej w rosyjskiej restauracji. Polacy raczej nie są częstymi gośćmi na imprezach sylwestrowych w Monczegorsku, więc piosenki z dedykacją dla „naszych przyjaciół z Polski” też się oczywiście pojawiły 😉

morsowanie

KĄPIEL W MORZU BARENTSA

Teriberka

ZATOPIONE ŁODZIE W TERIBERCE

 ZachódZACHÓD SŁOŃCA W OBWODZIE MURMAŃSKIM

PietrozawodskZAŚNIEŻONY PIETROZAWODSK

 

DOLNY ŚLĄSK

Na weekendowy wypad w lutym wybraliśmy się na Dolny Śląsk. Aura bardziej niż zimową przypominała wprawdzie jesienną, ale dzięki temu nie musieliśmy brodzić w zaspach śnieżnych. Wędrówkę urządziliśmy sobie w pobliżu Zamku Czocha, a potem jeszcze w okolicach Perły Zachodu w stronę Jeleniej Góry. Zachód (słońca) rzeczywiście był ;).

 

Jelenia GóraZACHÓD SŁOŃCA GDZIEŚ NA SZLAKU NIEDALEKO JELENIEJ GÓRY

 

ŁAGÓW

Kolejny weekendowy wypad to wyjazd do Łagowa znanego z odbywającego się tam latem festiwalu filmowego. Zimą Łagów żyje zupełnie innym życiem - w trakcie naszego pobytu otwarte były ze dwie restauracje. Śniegu nadal nie było, więc jako miłośniczki pieszych spacerów, przeszłyśmy trasę wokół Jeziora Trześniowskiego. W drodze powrotnej odwiedziłyśmy zaś  Pętlę Boryszyńską, czyli poniemieckie bunkry znane z dużej liczby zamieszkujących w nich nietoperzy. Podziemnej trasy nie udało nam się przejść, gdyż od 15 października do 15 kwietnia nie jest ona udostępniana ze względu na okres ochrony nietoperzy. W czasie udostępniania, można ją na przykład przejechać rowerem.

 

ŁagówJEZIORO TRZEŚNIOWSKIE, NAD KTÓRYM LEŻY ŁAGÓW

 Pętla BoryszyńskaPĘTLA BORYSZYŃSKA

 

JORDANIA

Pomysł wyjazdu do Jordanii pojawił się jeszcze w 2018, ale jako że nie mogliśmy zgrać terminów, to z jego realizacją poczekaliśmy do kwietnia 2019. Obowiązkowym punktem była dla nas oczywiście Petra. Poza tym pustynia Wadi Rum, którą już dawno docenił przemysł filmowy, koniecznie z noclegiem pod gwiazdami. W nocy wprawdzie przydały się czapki, bo wiatr nie miał litości, ale po 1 na szczęście się uspokoił 😉. W Akabie niestety nie udało mi się zanurkować, ale snorkeling zaspokoił częściowo mój apetyt na podwodne widoki. Jordania to też widok olbrzymich ilości śmieci nad Morzem Martwym - śmieci, które niespecjalnie przeszkadzały miejscowym i były powszechne w tych rejonach morza, które nie były zabudowane hotelami.

  

PetraPETRA - W DRODZE DO SKARBCA FARAONA 

 

Skarbiec FaraonaSKARBIEC FARAONA

 

Wadi RumWADI RUM

 

Morze MartweOBOWIĄZKOWA KĄPIEL BŁOTNA W MORZU MARTWYM


MEDIOLAN

Na krótki wypad do Mediolanu zdecydowałyśmy się w żeńskim gronie. Nie miałyśmy ambitnego planu zwiedzania, tym bardziej że dwie z nas były już wcześniej w tym mieście. Zależało nam raczej na tym, żeby trochę się powłóczyć, zjeść włoską pizzę i oczywiście tiramisu, i napić się prosecco 😉. Udało nam się jednak również odwiedzić Muzeum Nauki i Technologii.

KatedraKATEDRA W MEDIOLANIE

 

Tramwaj MediolanZABYTKOWY TRAMWAJ

 

AZERBEJDŻAN

W czerwcu wybrałam się na Kaukaz. Niestety tym razem w Gruzji byłam tylko przez chwilę, bo głównym celem naszej podróży był Azerbejdżan. A tam oczywiście góry z malowniczo położoną miejscowością Hinaliq, w której mieszkaliśmy miejscowej rodziny i mieliśmy okazję podyskutować przy herbacie z kilkoma mieszkańcami. W Azerbejdżanie bardzo spodobały nam się również wulkany błotne w Gobustanie, a w miejscowości Lahicz trafiliśmy do miłej herbaciarni na świeżym powietrzu, której obsługa, myśląc, że jesteśmy z Rosji, puściła nam płytę Jurija Shatunova 😉.

 

GobustanWULKAN BŁOTNY W GOBUSTANIE

 

HinaliqMALOWNICZO POŁOŻONY HINALIQ

 

HinaliqCHŁOPCY W HINALIQU TEŻ NIE MOGĄ ODERWAĆ OCZU OD EKRANÓW TELEFONÓW

BakuPIĘKNE KAMIENICE BAKU, A W TLE FLAME TOWERS

 

LahiczULICZKA W LAHICZU

 

MONGOLIA
Na kolejny dłuższy wyjazd musiałam poczekać aż do końcówki sierpnia, na kiedy zaplanowaliśmy podróż do Mongolii. W Mongolii wrażenie zrobiły na nas przede wszystkim olbrzymie i stosunkowo rzadko zaludnione przestrzenie i to, że praktycznie w każdym miejscu mogliśmy rozbić namiot. Zgodnie z tym, czego się spodziewaliśmy, Mongolia okazała się bardzo zróżnicowana przyrodniczo - poza górami i jeziorami przywodzącymi na myśl Polskę, widzieliśmy też między innymi pustynię, stepy, wygasłe wulkany, gorące źródła i niestety dość mocno zaniedbane klasztory buddyjskie. Znacznie mniej urozmaicona okazała się kuchnia mongolska, więc dość szybko zaczęliśmy tęsknić za większymi ilościami warzyw.

 

Tsagaan SuvargaaWAPIENNE SKAŁY TSAGAAN SUVAaRGAA

 

 

 

Khongoryn Els"ŚPIEWAJĄCE WYDMY" NA PUSTYNI GOBI

 

Flaming CliffsFLAMING CLIFFS

 ChuluutJAKI CHŁODZĄCE SIĘ W RZECE CHULUUT

 

Terchijn TsagaanJEZIORO TERCHIJN TSAGAAN NUUR

 AmarbayasgalantKLASZTOR AMARBAYASGALANT

 

Ułan BatorMONGOLSKI PARLAMENT ZNAJUJE SIĘ PRZY PLACU CZYNGIS-CHANA

 

Ułan BatorPLAC CZYNGIS-CHANA W UŁAN BATOR ZA DNIA

 

 

Aryapala

WIDOK ZE ŚWIĄTYNI ARYAPALA