Jordania - co zobaczyć?

  • Anna
  • Friday April 3, 2020

W Jordanii spędziliśmy tylko 7 dni, więc oczywiście nie udało nam się zobaczyć wszystkiego, co chcielibyśmy zobaczyć. Co w mojej ocenie warto umieścić na liście? Swój subiektywny wybór miejsc, które możecie zobaczyć w parę dni, przedstawiam poniżej.

PETRA

Petra to miejsce, które powinno znaleźć się na liście każdej osoby wybierającej się do Jordanii. To też miejsce, na które powinniście postawić, jeśli w Jordanii spędzicie tylko chwilę i chcielibyście zobaczyć najważniejszą atrakcję. 

Kunszt budowli wykutych w skałach w starożytności do dzisiaj budzi podziw, więc zupełnie nie dziwi mnie, że Petra znalazła się na liście siedmiu cudów świata starożytnego. Z kolei w 2007 r. Petra została umieszczona na współczesnej liście siedmiu cudów świata.

Sami Nabatejczycy nie mogliby chyba wymyślić lepszej nazwy dla tego miasta. Nazywali je "wielobarwnym" i rzeczywiście kolorów jest tam mnóstwo, a skały zmieniają barwę nawet kilka razy w ciągu dnia w zależności od tego, w jaki sposób pada na nie światło słoneczne.

 

Żeby zobaczyć najważniejsze miejsca Petry wystarczy tak naprawdę jeden dzień. My zdecydowaliśmy się na dwa, bo mieliśmy ochotę trochę pochodzić i nie chcieliśmy się niepotrzebnie spieszyć. Początek to droga wąwozem Al-Siq i próby jego uchwycenia bez tłumu turystów. Na początku nie było to łatwe, ale na koniec dnia okazało się, że niepotrzebnie traciliśmy na to czas. Petrę opuszczaliśmy późnym popołudniem, więc w wąwozie było już pustawo, choć kolory nie były już aż tak intensywne ze względu na mniejszą intensywność światła słonecznego.

 

Petra - Al SiqWĄWÓZ AL-SIQ

Petra - Al SiqWĄWÓZ AL-SIQ PROWADZI DO SKARBCA FARAONA

Petra - Al SiqPIĘKNE SKAŁY WĄWOZU AL-SIQ

Po przejściu wąwozem około 1,2 km Waszym oczom ukaże się najbardziej znany i najbardziej obfotografowany obiekt Petry, czyli Skarbiec Faraona. Większość osób kojarzy go na pewno z jednego z filmów o Indianie Jonesie.

Petra - Skarbiec FaraonaNAJSŁYNNIEJSZA BUDOWLA PETRY - SKARBIEC FARAONA

W trakcie naszego pierwszego dnia zdecydowaliśmy się zobaczyć też m.in. Ad-Dajr, czyli budowlę przypominającą nieco Skarbiec Faraona, ale zdecydowanie mniej znaną i wymagającą trochę więcej wysiłku, żeby się do niej dostać, bo trzeba pokonać sporą liczbę schodów. Za to możecie być pewni, że będziecie mieć okazję, żeby wybić herbatę lub sok z granata z ładnym widokiem przed Wami. Zobaczyliśmy też m.in. teatr, grobowce królewskie, Wielką Świątynię. Drugiego dnia postanowiliśmy przejść m.in. trasę, która prowadziła na skałę z widokiem na Skarbiec Faraona. A jak jest widok, to musiał też oczywiście być sprzedawca oferujący napoje z widokiem. Dla tego widoku warto było jednak zapłacić tych kilka złotych

Petra - Ad DajrAD-DAJR

Petra - teatrTEATR WIDZIANY Z POBLISKIEGO WZNIESIENIA  

GDZIEŚ W PETRZE

WADI RUM

Kolejne filmowe miejsce w Jordanii to pustynia Wadi Rum, którą rozsławił „Lawrence z Arabii”. Oparty na książce T.E. Lawrence’a film opowiada o jego przygodach w Arabii w trakcie I wojny światowej. Ujęcia pokazujące Wadi Rum tak naprawdę rozpoczęły turystyczną karierę Jordanii. Dziś w Wadi Rum jest już dużo mniejszych lub większych obozowisk składających się z namiotów i mniej lub bardziej rozwiniętej infrastruktury sanitarnej. Dlatego każdy znajdzie na pewno coś dla siebie. My wybraliśmy  obóz prowadzony przez dwóch braci, z których jeden został też naszym kierowcą i przewodnikiem po Wadi Rum. W trakcie jazdy mogliśmy posłuchać m.in.  o tym, że na razie nie ma żony, bo musi wcześniej zdobyć odpowiedni majątek i że nie myśli o większej liczbie żon niż jedna, bo go na to nie stać. Wielożeństwo w Jordanii jest wprawdzie zabronione, ale Beduini wciąż je praktykują. Mnie w trakcie pobytu w Wadi Rum najbardziej podobał się wieczór w dużym namiocie będącym jadalnią z dużą ilością wypitej herbaty i kolacją upieczoną w piecu wykopanym w ziemi. Wieczór zakończył się zaś nocą pod gwiazdami, bo spać postanowiliśmy na zewnątrz namiotów. Nasi Beduini wyposażyli nas w zapas koców, więc nie zmarzliśmy, choć przydały się nam czapki, bo mniej więcej do 1.00 mocno wiało.

 Wadi Rum - wschód SłońcaWSCHÓD SŁOŃCA NAD WADI RUM

Wadi RumPUSTYNNY KRAJOBRAZ WADI RUM

MORZE MARTWE

Będąc w Jordanii, warto wykąpać się w Morzu Martwym i skorzystać z możliwości zrobienia sobie darmowej maseczki błotnej. Tak, tak. Z tego samego błota, za które w Polsce trzeba będzie sporo zapłacić ;). I tu największe zdziwienie w trakcie naszego pobytu w Jordanii. Okazało się bowiem, że plaże są mocno zaśmiecone. Te hotelowe są oczywiście czyste, bo ktoś o nie dba. My jednak nie chcieliśmy płacić za możliwość skorzystania z plaży hotelowej, więc znalezienie czystej nie było łatwe. Ostatecznie zrezygnowaliśmy z piaszczystej plaży i wybraliśmy kamienistą. Poleżeć nie było zatem jak, ale warunki do przeczytania gazety w wodzie były idealne. A do tego nie było gór śmieci. Nad Morze Martwo warto się udać choćby ze względu na możliwość sprawdzenia, jak słona woda wpływa na wyporność.

 

 

Morze MartweLEKTURA GAZETY W TRAKCIE KĄPIELI

Morze Martwe - maseczka błotnaOBOWIĄZKOWA MASECZKA BŁOTNA

MORZE CZERWONE

Morze Czerwone słynie z pięknej rafy koralowej, więc będąc w Jordanii, warto pojechać również nad to morze, a jeśli ktoś nie nurkuje, to przynajmniej posnorklować. My zdecydowaliśmy się na wizytę na plaży miejskiej w Akabie. Żeby zobaczyć trochę rafy nie trzeba wcale odpływać daleko od brzegu, choć oczywiście zwykle dalej jest ona bardziej urozmaicona.

Morze CzerwoneFRAGMENT RAFY KORALOWEJ W MORZU CZERWONYM

WADI MUJIB

Miejsce, którego nie udało nam się zobaczyć, czego najbardziej żałuję, to Wadi Mujib. Myślę, że pod względem uroku kanion ten mógłby konkurować z Petrą, choć niestety bazuję tylko na tym, co widziałam w internecie. Do Jordanii polecieliśmy w kwietniu tuż po dużych opadach deszczu, więc kanion był po prostu zamknięty. Przed wyjazdem byłam w kontakcie z chłopakiem z Akaby, który nas przed tym ostrzegł, więc wprawdzie po cichu liczyliśmy, że się uda, ale też mocno się na to nie nastawialiśmy. Po ulewach często zdarza się, że Wadi Mujib jest zamykany, gdyż jest tam wtedy po prostu niebezpiecznie ze względu na podniesiony poziom wody. A trasa w Wadi Mujib to nic innego jak spacer dnem kanionu, którym płynie potok.