Plan zimowego wypadu na Islandię pojawił się, bo mieliśmy ochotę na trochę śniegu w styczniu, a że podobno na Kamczatkę lepiej wybrać się w lutym lub marcu, to padło na Islandię. Do takiego wyjazdu warto się dobrze przygotować, więc postanowiłam podzielić się informacją o kilku rzeczach, których zabranie warto rozważyć.
RACZKI
Na różnych forach poświęconych Islandii często widzę pytanie, czy zimą wystarczą dobre buty trekkingowe, czy potrzebne są raki. Każde z nas miało dobre buty trekkingowe, ale zdecydowaliśmy się też na wariant pośredni, czyli raczki. Ich główną zaletą, poza tym że znacząco poprawiły naszą przyczepność, są nieduże gabaryty i ciężar, co mocno ułatwia transport, zwłaszcza przy ograniczeniach dotyczących bagażu. Oczywiście były takie momenty, że raczków w ogóle nie potrzebowaliśmy. Na większości szlaków mieliśmy je jednak przyczepione do butów, co mocno ułatwiło nam życie, szczególnie na wyślizganych odcinkach tras. Z posiadania raczków cieszyliśmy się zwłaszcza wtedy, gdy widzieliśmy osoby, które bez nich nie były w stanie normalnie się poruszać.
RACZKI UŁATWIŁY NAM CHODZENIE PO OBLODZONYCH FRAGMENTACH TRAS
ODZIEŻ
Przed wyjazdem oczywiście sprawdziliśmy temperatury i prognozy. Nie wydawały się one szczególnie niepokojące - raptem parę stopni na minusie. Na szczęście posłuchałam przyjaciółki, która ostrzegała przed silnym wiatrem na północy, i wyposażyłam się w zapas ciepłych ubrań. Co warto ze sobą mieć? Przede wszystkim legginsy z wełny merino i do tego ciepłe spodnie trekkingowe. Do tego ciepłe ubrania chroniące tułów, zwłaszcza przed wiatrem. W moim wypadku świetnie sprawdził się wełniany sweter kupiony na początku studiów w jednej z sieciówek - nie rości sobie wprawdzie żadnych praw do miana chroniącego przed wiatrem czy specjalistycznego, ale był na tyle ciepły, że pod kurtką miałam tylko dwie warstwy ubrania. Zimą potrzebna będzie też ciepła kurtka, a jeśli chcecie podejść blisko któregoś z wodospadów, to możecie rozważyć również pelerynę przeciwdeszczową, bo woda mocno się rozpryskuje. Wzięłam ze sobą również bluzkę termiczną, ale sweter i kurtka dawały tyle ciepła, że nie założyłam jej ani razu. Nie można oczywiście zapomnieć również o ciepłych skarpetach. Pod czapkę warto mieć komin, bo wiatr potrafi dawać się we znaki nawet mimo posiadania nakrycia głowy. Możecie też rozważyć maski - ułatwiają oddychanie zwłaszcza na wietrze czy w czasie zamieci. Rzecz, której nie wzięliśmy i żałowaliśmy? Zdecydowanie okulary przeciwsłoneczne lub gogle. Nie ze względu na słońce, bo na nadmiar tego nie narzekaliśmy, tylko z powodu wiatru, który wzbijał nie tylko śnieg i okruchy piasku, ale niekiedy też kamienie. Dlatego okulary warto mieć nie tylko ze względu na własną wygodę, ale też ze względów bezpieczeństwa.
WARTO WZIĄĆ ZE SOBĄ ZAPAS CIEPŁYCH I CHRONIĄCYCH PRZED WIATREM UBRAŃ
RĘKAWICZKI
Zimą rękawiczki będą niezbędne, bo nawet jeśli temperatura powietrza nie jest bardzo niska, to możecie by prawie pewni, że temperatura odczuwalna będzie znacznie niższa za sprawą wiatru. Rękawiczki zajmują niedużo miejsca, więc warto rozważyć dwie pary na wypadek, gdybyście jedną zamoczyli, a na jej wysuszenie trzeba było poczekać do wieczora. Jeśli nie chcecie, żeby dłonie marzły Wam w trakcie robienia zdjęć telefonem, to sprawdzić powinny się rękawiczki, które umożliwiają korzystanie ze smartfonów.
STRÓJ KĄPIELOWY
Będąc na Islandii, warto wykąpać się w którymś ze źródeł termalnych. Wiele miejsc noclegowych oferuje też znajdujące się na świeżym powietrzu wanny z wodą termalną. Dlatego strój kąpielowy na pewno będziecie mieli gdzie wykorzystać. A jak często macie okazję siedzieć w ciepłej wodzie, gdy z nieba spadają na Was płatki śniegu?
STRÓJ KĄPIELOWY NA ISLANDII PRZYDAJE SIĘ NAWET ZIMĄ
TERMOS
Każde z nas wzięło ze sobą termos lub kubek termiczny i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Niezależnie od tego, ile chodziliśmy, czy ile czasu spędzaliśmy w drodze, to bez przerwy mieliśmy dostęp do ciepłej herbaty, co było szczególnie przydatne w wietrzne i mroźne dni.
CZOŁÓWKA
Zimą na Islandii panuje noc polarna, co oznacza, że widno jest zaledwie przez 6-7 godzin. Czołówka przyda się, zwłaszcza jeśli zmierzch zaskoczy Was w trakcie spaceru szlakiem.
OGRZEWACZE
Wzięliśmy ze sobą również ogrzewacze do dłoni i stóp. Nam się akurat nie przydały, bo ze dwa razy, kiedy naprawdę odczuwaliśmy chłód, po prostu zapomnieliśmy ich wziąć ze sobą. Jeśli jednak marzniecie w stopy i dłonie, to warto je rozważyć, bo to dobry sposób na to, żeby je ogrzać.
SUSZARKI DO BUTÓW
Warto zaopatrzyć się w wodoodporne buty. Po wodzie zimą wprawdzie nie będziecie raczej chodzić zbyt często. Mogą jednak zdarzyć się miejsca, w których pojawi się ryzyko zamoczenia butów. Jeśli nie macie pewności, czy Wasze buty dobrze zniosą wilgoć lub spacery po strumieniach, to przydać mogą się suszarki do butów.
SPACERY PO STRUMIENIACH NIOSĄ RYZYKO PRZEMOCZENIA BUTÓW
SAMOCHÓD
Przed wyjazdem zastanawialiśmy się, czy wynająć sedana, czy samochód 4x4. Wypożyczalnie piszą, że większość ich samochodów ma zimą opony z kolcami, ale warto tego przypilnować, bo nam chcieli wypożyczyć samochód bez kolców. Jeździliśmy po głównych trasach, czasem zbaczając kawałek, żeby zobaczyć okoliczne atrakcje i w naszym wypadku wystarczyły opony bez łańcuchów. Kolców jednak warto przypilnować, bo zdecydowanie poprawiają komfort prowadzenia samochodu. Pługi śnieżne na Islandii działają wprawdzie dość sprawnie, ale zdarzają się oblodzenia. Czasem możecie też po prostu trafić na zaśnieżony teren - my raz po obfitych opadach moglibyśmy mieć problem z wyjechaniem sprzed domku, w którym mieszkaliśmy, i wtedy uratował nas napęd 4x4.
ZIMĄ WARTO PRZYPILNOWAĆ, ŻEBY SAMOCHÓD MIAŁ OPONY Z KOLCAMI